Historia odwiedek jest pewnie niewiele młodsza niż sama ludzkość i jak się już zdążyłam się zorientować, istnieje kanon, według którego ów rytuał odbywa się i dobrze go prędko przyswoić, żeby nie wyjść na gbura albo innego społecznego indolenta. W miarę rozwoju tego posta nastąpi ciąg dalszy opisu fenomenu społecznego odwiedek:)
Ale idąc do sedna sprawy- po prawie roku przerwy, w postowaniu na naszym blogu, wracamy do korzeni. (albo do cebulek jak przystało na szafirki:) I powracamy do pisania cudach- wiankach, które nieprzewanie dzieją się w naszej kwiaciarni.
Zapraszamy zatem w ODWIEDKI do naszej kwiaciarni. Wcześniej dobrze wysondować telefonicznie lub bądź też przez życzliwą sąsiadkę, czy nowy towar został dowieziony. A potem poprostu wybrać się na zakupy. W drodze zaleca się obmyślanie trudnego wyboru między uroczym, wprost słodziutkim, bukietem a praktyczną, lecz mniej sympatyczną doniczką, by w końcu stanąć przed drzwiami i zastanawiać się jeszcze długo we wnętrzu kwiaciarni:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz