
Św. Walenty z wykształcenia lekarz, z powołania duchowny. Żył w IIIw. w Cesarstwie rzymskim. Cesarz ten za namową swoich doradców zabronił młodym mężczyznom wchodzić w związki małżeńskie. Uważał on, że najlepszymi żołnierzami są legioniści nie mający rodzin. Zakaz ten złamał biskup Walenty i błogosławił śluby młodych legionistów. Został za to wtrącony do więzienia, gdzie zakochał się w niewidomej córce swojego strażnika. Legenda mówi, że jego narzeczona pod wpływem tej miłości odzyskała wzrok. Gdy o tym dowiedział się cesarz, kazał zabić Walentego. W przeddzień egzekucji Walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał: "Od Twojego Walentego". Egzekucję wykonano 14 lutego 269r.
Jak widać... nie chodzi o same kwiaty i prezenciki. Dlatego nie zapomnijcie o tym co jest najważniejsze. Najważniejsze jest mówić "Kocham" szczególnie w te dni, kiedy ulice nie są udekorowane tysiącami lampek i serduszek. Nie chcę demonizować zakochania, ale przestrzec przed bezmyślnością, której aura unosi się nad tym uczuciem. Zakochanie nie jest ślepym trafem Erosa, ale wydarzeniem przygotowywanym, gdzieś w zakamarkach serca. Zakochanie częściej bywa początkiem miłości. I tego właśnie życzę wszystkim zakochanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz